Nasze zwierzaki

Konie

Końskie zdrowie…

Zwierząt i ptaków w naszym malowniczym gospodarstwie z Zyzdrowej Woli, jest kilkadziesiąt, a ja pamiętam każde imię i historię. Odebrane z interwencji, uratowane przed śmiercią czy dramatycznymi warunkami, dożywają w siedzibie naszej fundacji końca swoich dni. Mają tu tak dobrze, że często przekraczają wiek typowy dla ich gatunku. Czują nasze intencje, dlatego świetnie odnajdują się w zgranej, międzygatunkowej rodzinie.

Santia

Santia była jednym z kilkunastu koni, które miały trafić do rzeźni niedaleko Krakowa. Właściciel z powodu problemów finansowych był zmuszony je sprzedać. Zorganizowano akcję uratowania koników. Dzięki firmie Fackelmann, która wykupiła Santię, mogliśmy zapewnić jej dożywotnie schronienie i opiekę. Santia to piękna, bardzo spokojna klacz, doskonale nadaje się do jazdy w siodle. Jest u nas od 27 kwietnia 2006 roku.

Opiekunowie

 

Fortunato

Urodził się w 2002 r. Nie miał w pierwszych tygodniach życia kontaktu z ludźmi, bo hodowca puszczał konie samopas i nie doglądał ich. Kiedy źrebak miał 5 miesięcy, postanowił go sprzedać na rzeź do Włoch. Handlarze brutalnie odebrali matce z pastwiska broniące się z całych sił, przerażone zwierzę. Wykupiliśmy go z transportu. Pierwsze tygodnie w Fundacji były dla niego bardzo ciężkie. Panicznie bał się ludzi, nie pozwalał się nikomu zbliżać, przerażony miotał się w boksie. Dzięki okazywanej mu miłości, cierpliwości i systematycznej pracy, powoli nabierał zaufania. Teraz jest ufny, przyjazny i łagodny, a trauma z dzieciństwa przejawia się jedynie w nieco nerwowej reakcji na gwałtowne ruchy np. machanie rękami.

Opiekunowie

Maciek Zabojszcz

Malunia

Gdy mama Maluni Basia trafiła do fundacji, jej stan był tragiczny. Zapewne była bita i głodzona. Została również potrącona przez samochód i miała niewładną jedną nogę. Jeszcze zanim została uratowana okazało się, że jest źrebna. Weterynarz poinformował nas, że jeśli jakimś cudem Basia donosi ciążę, to nie przeżyje porodu. W sierpniu 2006 roku urodziła źrebię – drobne, malutkie dostało na imię Malunia. Niestety Basia zmarła gdy Malunia miała cztery miesiące.
Zaopiekowaliśmy się maleństwem – karmiliśmy ją rozcieńczonym krowim mlekiem i glukozą do pierwszego roku życia. Jest niezwykle urodziwa, tajemnicza, a zarazem bardzo przyjazna, uwielbia drapanie za uchem. Uczestniczy w zajęciach hipoterapeutycznych z osobami niepełnosprawnymi.

Opiekunowie

Anna Kreft

Foremka

Urodzona w Fundacji w 2007 roku. Jej matką jest Karolina, która została wykupiona z transportu do rzeźni. Foremka jest niezwykle urodziwą, przyjazną i towarzyską klaczą, a dla bardziej doświadczonych jeźdźców – wspaniałą towarzyszką terenowych wypraw.

Opiekunowie

 

Maciejka

Urodziła się w 1999 roku, została wykupiona z transportu 6 lat później. Była wypłoszona i zabiedzona. Jak każde nasze zwierzę, dzięki cierpliwości i przyjaźni stopniowo stawała się ufnym i oddanym koniem. Przez wiele lat chodziła w zaprzęgu i pod siodłem, pracując na utrzymanie innych koni i pozostałych zwierząt. Zimą 2010 roku Maciejka straciła wzrok w jednym oku, a sprawność drugiego zaczęła się szybko pogarszać. Z tego powodu klacz przeszła na zasłużoną, końską emeryturę i resztę życia spędzi beztrosko leniuchując na pastwisku. Świetnie radzi sobie mimo ślepoty, a w razie problemów, obdarza nas całym swym zaufaniem.

Opiekunowie

 

Charlie

Urodzony w 1996 roku. Właściciel nie umiejąc postępować z tym koniem uznał, że ma on trudny charakter, jest zbyt narowisty i postanowił sprzedać go na rzeź. Został wykupiony przez fundację z transportu w roku 2004. W drodze powrotnej, w radio kilkakrotnie nadawano piosenkę Ani Dąbrowskiej „Charlie Charlie” i wszyscy zgodnie uznali, że to idealne imię dla nowego mieszkańca Fundacji. Dzięki systematycznej pracy, cierpliwości i treningom, Charlie nabrał zaufania do ludzi.

Opiekunowie

 

Arabeska

Jak wiadomo, młode klacze dziedziczą swoją pozycję w stadzie po matce, z tego też powodu Arabeska jest otaczana przez inne konie troskliwą opieką.

Opiekunowie

 

Aria

Urodzona w Fundacji w 2003 roku. Jej matka Sushi została wykupiona przez Fundację z transportu do rzeźni w 2000 roku. Aria jest niezwykle spokojnym i opanowanym koniem, ale ma swój charakter i żywy temperament. Dzięki temu świetnie czują się na jej grzbiecie zarówno początkujący i doświadczeni jeźdźcy, a nawet kilkuletnie dzieciaki, przy których stara się niezwykle uważać. Aria bierze także udział w zajęciach hipoterapeutycznych z osobami niepełnosprawnymi.

Opiekunowie

Martyna Gałka

Guma

Urodzona w 2003 roku. Wraz ze Sroką odkupiona od gospodarza, który nie był w stanie ich utrzymać i chciał je sprzedać na rzeź. W Fundacji od 2006 roku. Guma pod naszą czułą opieką, stała się chętnym do pracy, spokojnym i ufnym koniem.

Opiekunowie

 

Sroka

Urodzona w 2003 roku. Wraz z Gumą odkupiona od gospodarza, który nie był w stanie ich utrzymać i chciał je sprzedać na rzeź. W Fundacji od 2006 roku.

Opiekunowie

Anna Lis

Freedom

Freedom przeznaczony został na mięso, o czym dowiedzieliśmy się dosłownie w ostatniej chwili. Był ogierem o bardzo łagodnym usposobieniu, a potem został wykastrowany. Dostojny i wspaniale poruszający się, a także delikatny w obejściu, podbił serca pracowników fundacji, gdy tylko się zjawił. Wykupiony dzięki dobrej woli wielu ludzi.

Opiekunowie

 

Jaśmin

Jaśmin i Janosik to dwa niewielkie, srokate Hucuły. Gdy były jeszcze małymi konikami, zostały nabyte jako żywe kosiarki do ogrodu. Wszystko było pięknie do czasu, gdy lato się skończyło, a wraz z nim trawa. Konie potrzebowały dachu nad głową, pożywienia. Przygarnęliśmy je pod swoje skrzydła, ale przez jakiś czas przebywały w innej stajni, gdzie były utrzymywane ze środków fundacyjnych. Potem zamieszkały w naszym Kozim Raju z kozami oraz niewielkim stadkiem kucyków. Kucyk Lis, który był niekwestionowanym władcą tego niewielkiego królestwa, od razu rozpoczął naukę dwóch młodych, niesfornych brzdąców. I chociaż Jaśmin i Janosik nie miały zbyt wiele do czynienia z ludźmi, oswoiliśmy je i teraz są pociechą odwiedzających nas dzieci.

Opiekunowie

 

Danek

Łaciaty Danek przyszedł na świat tylko i wyłącznie po to, aby cieszyć podniebienia ludzi o „wyrafinowanych” gustach kulinarnych – był hodowany na mięso. Otrzymaliśmy wiadomość o wysokim, spokojnym młodym ogierze, który nie miał zbyt wielu szans na przeżycie roku. Dzięki akcji „Zbieramy na Łaciatka”, udało się uzbierać w internecie potrzebną kwotę do wykupienia konia. Tak więc Łaciaty miał szczęście i być może to czuje, ponieważ jest łagodnym, wesołym konikiem, który nauczył się ogłady.

Opiekunowie

 

Frida

Frida urodziła się na pastwisku w nocy 24 kwietnia 2013 roku. Matką klaczy jest niewidoma Maciejka, a ojcem – Freedom, który zerwał ogrodzenie pod napięciem i dostał się na padok gdzie stały inne konie. Poranny widok stojącej na polu wśród innych koni kruszynki, był dla nas ogromnym zaskoczeniem. Klacz urodziła się zdrowa i bez komplikacji. Początkowo jej matka Maciejka miała problemy z przyzwyczajeniem się do maleństwa plączącego się pod nogami. Ponieważ jest niewidoma, stanowiła duże zagrożenie dla małej. Wymagała ona bowiem cogodzinnego karmienia i opieki. Aby zapewnić Fridzie wszystko co dla źrebięcia potrzebne, poświęcaliśmy całe noce i dni opiekując się klaczką, śpiąc w stodole wraz z maluszkiem i pilnując aby była regularnie karmiona. Dzięki tym staraniom po pewnym czasie Maciejka w pełni zaakceptowała swoja córkę. Jest bardzo towarzyska, spokojna, ciekawska i pełna energii.

Opiekunowie

 

Minos

Bardzo urodziwy wałach rasy Konik Polski, urodził się w 2009 roku. W fundacji przebywa od stycznia 2015 r., gdzie przybył z jednej z warszawskich stajni. Właściciel nie mógł się nim dłużej zajmować i musiał znaleźć mu nowy dom, Minos trafił więc do nas, aby nie stać się łupem handlarza. Jest koniem towarzyskim i inteligentnym, choć jego pomysłowość dała nam się już we znaki. Jest także bardzo pokorny i szybko się uczy. Chętnie wchodzi do wody, niezależnie czy jest to kałuża na drodze czy brzeg jeziora, uwielbia pluskać się i chlapać wodą, zwracając tym na siebie uwagę. Na pastwisku chodzi wraz z resztą koni, nie jest dominantem, więc ustawianie go w hierarchii stada było bezproblemowe. Minos – nieduży koń, jest pupilem dzieci.

Opiekunowie

 

Bursztyn

Bursztynek znalazł swój nowy dom w naszej fundacji dzięki aukcji internetowej i zbiórce pieniędzy zorganizowanych m.in. przez miłośniczkę koni Ewę Miczę, Kasię i wiele innych cudownych osób. Zebrana kwota pozwoliła wykupić Bursztynka, przeprowadzić odrobaczenie, poddać zwierzaka niezbędnym szczepieniom i zapłacić za wizytę kowala. Bursztynek został także poddany kastracji. Wszystkim, którzy w tym pomogli – dzięki za Wasze wielkie serca. Młody, piękny koń jest najmłodszym podopiecznym fundacji.

Opiekunowie

 

Aramis

Urodzony 2009 roku, jest jednym z dzieci Arafika. Wyrósł na pięknego wierzchowca, a krnąbrny charakter który na szczęście okiełznaliśmy, odziedziczył po tatusiu. Nasza wolontariuszka Daria z troską opiekowała się nim przez kilka lat. jego gorący temperament wynikający z domieszki szlachetnej krwi sprawia że lubi być liderem. To nasz przewodnik grupy podczas spacerów po lesie z naszymi gośćmi.

Opiekunowie

Antek Barbaś

Fountain

Szlachetny, ujeżdżeniowy koń holenderski z pełnym rodowodem. Przez wiele lat startował w zawodach zdobywając laury. Teraz na spokojnej, zasłużonej emeryturze w naszej stajni.

Opiekunowie

 

Bandi

Ten uroczy szlachetny kucyk został wykupiony od właściciela, który trzymał go na krótkim łańcuchu. Kantar miał wrośnięty w skórę a kuc był w fatalnym stanie. Nowa właścicielka – pani Anna z Kętrzyna, która zareagowała na zorganizowaną akcję ratowania konika, nie mogła zapewnić mu dachu nad głową. Kucyk mieszka więc u nas a ona wspiera finansowo jego utrzymanie. Jest ulubieńcem dzieci – daje sobie zaplatać warkocze na grzywie. Dobrze odnajduje się wśród innych kucyków i osłów z którymi dzieli przestrzeń.

Opiekunowie

Anna Szymańska

Sudan

Ten kucyk jest krzyżówką Araba z Pony. Ma żywy temperament, a jego białe, urocze rzęsy sprawiają, że jest ulubieńcem goszczących u nas małych i dużych kobiet.

Opiekunowie

 

Kalinka

Miniaturowy kucyk wykupiony od handlarza. Z jej uroku korzystają najmniejsze dzieci, które chętnie oprowadza na swoim grzbiecie. Daje sobie czesać grzywę i robić za bajkowego „Pony”.

Opiekunowie

 

koty & psy

Pieskie życie…

Zwierząt i ptaków w naszym malowniczym gospodarstwie z Zyzdrowej Woli, jest kilkadziesiąt, a ja pamiętam każde imię i historię. Odebrane z interwencji, uratowane przed śmiercią czy dramatycznymi warunkami, dożywają w siedzibie naszej fundacji końca swoich dni. Mają tu tak dobrze, że często przekraczają wiek typowy dla ich gatunku. Czują nasze intencje, dlatego świetnie odnajdują się w zgranej, międzygatunkowej rodzinie.

Lala

Lala, jeden z młodszych mieszkańców fundacji. Niechciana jako kociaczek swój dom znalazła w naszej fundacji. Nieprzejednany wróg wszystkiego co mniejsze od niej i szeleszczące typu papierki od cukierków i piłeczki.

Opiekunowie

Karolina Smreczak / Wanda Barc / Ewa Ramus

Placek

Urodził się w 2005 roku w pobliskiej wsi. Jego rodzice to typowe dachowce, a on – kudłaty i czarny! „Zapewne przyniesie nieszczęście” – tak mówili jego właściciele, którzy nie zamierzali się nim zajmować ani chwili dłużej. Nam przynosi mnóstwo radości.

Opiekunowie

Barbara Szymańska / Olga Durawa

Filipek

Gdyby został w pomorskim gospodarstwie, skąd do nas trafił, skończyłby w zębach psów myśliwskich. Taką naturalną selekcję stosowali gospodarze, wobec kotków mnożących się w ich stajni. U nas Filipek jest szczęśliwym kotkiem, który odnalazł się w międzygatunkowym gronie.

Opiekunowie

Agata Rabczuk / Urszula i Stanisław Dziekońscy

Batman

To koty trafiły do nas w 2019 roku z Hotelu Jabłoń pod Piszem. W sezonie były dokarmiane przez gości i obsługę, a kiedy zbliżała się zima groziła im śmierć głodowa. Wzięliśmy cała gromadkę, która całymi dniami oddaje się hobbystycznym polowaniom na myszy w stajni. Mimo, że mają pełne miski.

Opiekunowie

 

Rudy

To koty trafiły do nas w 2019 roku z Hotelu Jabłoń pod Piszem. W sezonie były dokarmiane przez gości i obsługę, a kiedy zbliżała się zima groziła im śmierć głodowa. Wzięliśmy cała gromadkę, która całymi dniami oddaje się hobbystycznym polowaniom na myszy w stajni. Mimo, że mają pełne miski.

Opiekunowie

 

Kendra

To koty trafiły do nas w 2019 roku z Hotelu Jabłoń pod Piszem. W sezonie były dokarmiane przez gości i obsługę, a kiedy zbliżała się zima groziła im śmierć głodowa. Wzięliśmy cała gromadkę, która całymi dniami oddaje się hobbystycznym polowaniom na myszy w stajni. Mimo, że mają pełne miski.

Opiekunowie

 

Hera

To koty trafiły do nas w 2019 roku z Hotelu Jabłoń pod Piszem. W sezonie były dokarmiane przez gości i obsługę, a kiedy zbliżała się zima groziła im śmierć głodowa. Wzięliśmy cała gromadkę, która całymi dniami oddaje się hobbystycznym polowaniom na myszy w stajni. Mimo, że mają pełne miski.

Opiekunowie

 

Lolek

To koty trafiły do nas w 2019 roku z Hotelu Jabłoń pod Piszem. W sezonie były dokarmiane przez gości i obsługę, a kiedy zbliżała się zima groziła im śmierć głodowa. Wzięliśmy cała gromadkę, która całymi dniami oddaje się hobbystycznym polowaniom na myszy w stajni. Mimo, że mają pełne miski.

Opiekunowie

 

Kokos

To koty trafiły do nas w 2019 roku z Hotelu Jabłoń pod Piszem. W sezonie były dokarmiane przez gości i obsługę, a kiedy zbliżała się zima groziła im śmierć głodowa. Wzięliśmy cała gromadkę, która całymi dniami oddaje się hobbystycznym polowaniom na myszy w stajni. Mimo, że mają pełne miski.

Opiekunowie

 

Pedro

Pedro, piesek przygarnięty przez nas ze schroniska w Bagienicach. Błagalnie wyciągał łapki w stronę człowieka. Udało się! Pedro zaadoptował się bardzo szybko, już od pierwszego dnia widać było, że jest szczęśliwy. Łagodny, pogodny i wesoły, lubi się brudzić podczas zabawy.

Opiekunowie

Anna Lis / Magdalena Sadowska

Kola

Kola – urodziła się w gospodarstwie na Mazurach w licznym miocie – ma dziesięcioro rodzeństwa. Szukaliśmy dla maluchów domu, a Kolę zabraliśmy do fundacji. To typowy wielorasowiec, być może owoc letniej przygody pomiędzy psiakami? Kola jest niezwykle towarzyska, uwielbia przytulać się i bawić. Troszkę jest zazdrosna o inne, starsze psiaki.

Opiekunowie

Iwona Dudziuk

Snapi

Po raz kolejny ludzie pokazali swoje okrucieństwo dla zwierząt. Nieduży czarny piesek mieszanej rasy został wyrzucony przez dawnych właścicieli z samochodu w Babiętach i pozostawiony samemu sobie. Trafił do nas w bardzo złym stanie, miał skaleczoną głowę i oczko. Piesek otrzymał pomoc medyczną, został wykąpany, zaszczepiony, odrobaczony i wykastrowany.

Opiekunowie

 

Borsuczek

Mały słodki buldog francuski urodzony w 2014 roku.  Jego genetyczne niedoskonałości jak choćby problemy skórne czy problemy ze stawami – dają nam się we znaki. Wymaga specjalistycznej, drogiej karmy i opieki. Mimo, że to wymagająca sztucznie wyhodowana rasa, świetnie odnalazł się wśród innych zwierząt. Uwielbia biegać za końmi, trzymać z resztą psiej bandy. Tylko nie wiedzieć czemu, nie znosi listonosza…

Opiekunowie

 

Samba

Samba to młoda sunia, która jakiś czas mieszkała w pobliżu szkoły w Starych Kiełbonkach, gdzie dokarmiana była przez uczniów. Najprawdopodobniej została wyrzucona z samochodu i pozostawiona na pastwę losu. Samba zaaklimatyzowała się u nas bardzo szybko, cieszyła się, bawiła z innymi psami i domagała uwagi i pieszczot od każdej napotkanej osoby. Stała się też głównym stróżem podwórza, będąc najmniejszą i najgłośniejszą z watachy.

Opiekunowie

Beata Zajkowska

Kawa

Urodzona w 2020 roku jako półroczna suczka wyrzucona z samochodu, została znaleziona na pobliskiej drodze przez leśniczego. Świetnie odnalazła się w gospodarstwie fundacji. Zagania konie do stajni, robi porządek na pastwisku. Jest mądra i karna. Wprost stworzona żeby z nami żyć.

Opiekunowie

Urszula i Stanisław Dziekońscy

Cziko

Cziko urodził się najprawdopodobniej w 2010 roku. Nie znamy jego przeszłości. Podobno już jakiś czas błąkał się w okolicy, aż trafił na teren fundacji. Jako pierwsze nowego przybysza powitały nasze psy, które przyjęły go ciepło i szybko włączyły do swojego stada. Kilka dni później psiak był już wykastrowany, odrobaczony i powoli dzięki właściwemu żywieniu zaczął nabierać odpowiedniej kondycji. Dziś Cziko jest radosnym, energicznym i bezproblemowym psem. Toleruje wszystkie inne zwierzęta. Swój wspaniały charakter okazuje również wobec ludzi, tuląc się, domagając pieszczot i nie odstępując na krok.

Opiekunowie

 

osły, owce i kozy

owczy pęd i ośla łączka…

Zwierząt i ptaków w naszym malowniczym gospodarstwie z Zyzdrowej Woli, jest kilkadziesiąt, a ja pamiętam każde imię i historię. Odebrane z interwencji, uratowane przed śmiercią czy dramatycznymi warunkami, dożywają w siedzibie naszej fundacji końca swoich dni. Mają tu tak dobrze, że często przekraczają wiek typowy dla ich gatunku. Czują nasze intencje, dlatego świetnie odnajdują się w zgranej, międzygatunkowej rodzinie.

Lopez

Osioł urodzony w 2000 roku. Miał skończyć jako włoskie salami, został uratowany z transportu. Przyjechał do nas z Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Jest niezwykle towarzyski, lubi dotyk ludzi. Jego charakterystyczne duże uszy to znak szczególny. Ma na koncie karierę sceniczną – często zapraszany na jasełka czy do bożonarodzeniowych szopek.

Opiekunowie

Anna Kopeć

Muli

Krzyżówka konia z osłem. Do dziś nie potrafimy okiełznać krnąbrnego charakteru tego muła, który trafił do nas z warszawskiej hodowli gdzie miał problem z agresją. Sam czuje się koniem i lgnie do ich towarzystwa. Te aspiracje sprawiają, że regularnie ucieka ze swojego padoka do końskiej stajni, dając zły przykład innym zwierzętom. Chociaż nie raz oberwał od jej mieszkańców – nie zniechęca się. Wie kim chce być, a nas uczy cierpliwości każdego dnia.

Opiekunowie

 

Benek i Franio

Koziołki długowłose trafiły do nas z hodowli Jacka Kadłubowskiego z Olszewnicy. Podzielił się z nami nadmiarem, którym nie mógł się już opiekować.

Opiekunowie

 

Matołek

Koziołek.

Opiekunowie

 

Aferka

Koza to nasz jedyny w swoim rodzaju jednorożec. Przegoniona przez psa uderzyła rogiem w ogrodzenie i urwała go. Nie odbiera jej to uroku osobistego. W 2019 roku urodziła córkę małą Aferkę, która przebywa z nią w zagrodzie.

Opiekunowie

 

Sierotka

Kózka trafiła do nas po tym, jak ktoś zgrillował jej mamę. Miała podzielić jej los, ale w porę przywieziono ją do fundacji. Jesteśmy dla niej rodziną zastępczą za co odwdzięcza się na każdym kroku.

Opiekunowie

 

Bolek

Koziołek.

Opiekunowie

 

Kacper

Koziołek.

Opiekunowie

 

świnki i nie tylko…

Świńskie maniery…

Zwierząt i ptaków w naszym malowniczym gospodarstwie z Zyzdrowej Woli, jest kilkadziesiąt, a ja pamiętam każde imię i historię. Odebrane z interwencji, uratowane przed śmiercią czy dramatycznymi warunkami, dożywają w siedzibie naszej fundacji końca swoich dni.Mają tu tak dobrze, że często przekraczają wiek typowy dla ich gatunku. Czują nasze intencje, dlatego świetnie odnajdują się w zgranej, międzygatunkowej rodzinie.

Sylwek

Świnia rasy Mangalica urodzony w 2016 roku. Kiedy był trzymiesięcznym prosiaczkiem, po upieczeniu miał trafić na stół jako noworoczna, kulinarna atrakcja – stąd imię.  W porę został odkupiony od biesiadników i przekazano go nam do fundacji. Sylwek jest łasy na pieszczoty i lubi „rozmawiać” po swojemu.

Opiekunowie

Jacek Ernst

Wojtek

W 2013 roku  Wojtek wraz z 15 innymi bocianami został przywieziony z fundacji Albatros. Tak upodobał sobie nasze towarzystwo, że nigdy już nie odleciał do ciepłych krajów. Zjada za to każdej zimy sto kilo kurczaków. W zamian dogląda gospodarstwa.

Opiekunowie